-Tęskniłaś?
Wrzasnęłam jak najgłośniej się dało. Nie chciałam by to się stało. To był by koniec. Mój koniec.
Nie zwracałam uwagi na nic co działo się wokół mnie. Nie mogłam się skoncentrować na niczym innym niż słowie wypowiadanym przez ten obrzydliwy głos. Wszystko mnie w tej chwili brzydziło. Nie wiem czemu, ale czułam się brudna.
- Featch! - usłyszałam krzyk kogoś przede mną.
Uniosłam oczy przez co napotkałam te niebieskie które dawały mi spokój i ciepło. Ale to w takich... intymnych sytuacja jak ta. Gdy jesteśmy sami. Czasami się zdarza, że gdy coś się stanie to spojrzy na mnie w tłumie właśnie takim wzrokiem. Ale to bardzo rzadko.
- Featch... - szepnął.
Gdy on wypowiadał moje imię nie brzmiało tak obrzydliwie jak w wykonaniu mojego koszmaru.
Przypomniałam sobie sen który miałam niecałe pięć minut temu. Znów ogarnęło mnie obrzydzenie.
Spuściłam głowę a łzy zaczęły płynąć po moich policzkach samowolnie. Nie mogłam ich zatrzymać. - Błagam cię. Nie płacz.
Luke
Byłem przerażony zachowaniem Featch. Nie wiedziałem co mam robić. Jechaliśmy spokojnie do jej domu gdy nagle zaczęła się wiercić i krzyknęła po czym się obudziła.
Gdy wziąłem ją na kolana (myślę, że nawet nie byłą tego świadoma) przeszedł ją jakiś dziwny dreszcz. Ogólnie gdy ją dotknąłem przechodził ją jakiś dziwny dreszcz.
- Błagam cię. Nie płacz. - spojrzała na mnie.
W jej oczach widziałem taki ból, że myślę, że moje serce stanęło na chwilę. Nie wiem o co chodzi. Niczego nie rozumiałem.
- Featch, błagam cię, przestań płakać. Uspokój się. - ocierałem jej łzy z policzków, a w pewnej chwili ona przytuliła się do mnie. W pierwszym momencie nie wiedziałem co mam zrobić, lecz ona tak mocno się we mnie wtuliła, że musiałem to zrobić. Odwzajemniłem uścisk i zacząłem szeptać jej jakieś uspokajające słowa. Całowałem ją we włosy, głaskałem po głowie, robiłem jakieś tajemnicze znaki na jej plecach. W końcu jej oddech się uspokoił a ona totalnie leżała na mnie. Usnęła.
Przełożyłem ją na tylne siedzenie i ruszyłem do swojego domu.
Zaparkowałem na podjeździe i jak najszybciej ruszyłem do tylnych drzwi. Wyjąłem Featch z auta, zamknąłem go i ruszyłem w stronę drzwi z którymi miałem problem. Zapukałem... waliłem ramieniem w drzwi. Ashton powinien być.
Nie myliłem się bo po chwili otworzył mi brunet. Gdy zobaczył kogo trzymam na rękach zmarszczył brwi i od razu otworzył szerzej drzwi.
- Dzięki, stary. - uśmiechnąłem się do niego w geście podziękowania a ten tylko kiwnął głową z zrozumieniem.
Ruszyłem do swojego pokoju i jakimś cudem otworzyłem drzwi. Nie chodzi o to że Featch jest ciężka. Wręcz przeciwnie. Po prostu ja jestem nieporęczny.
Położyłem ją delikatnie na łóżku, popatrzyłem na nią chwilę po czym poszedłem do łazienki.
Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Odkręciłem zimną wodę by chociaż trochę zmyć dzisiejsze wydarzenia. Nie mam pojęcia czemu ma koszmary, ale to mnie przeraża. Chciałbym jej pomóc, ale ona nawet dobrowolnie dotknąć się nie da. Nie dopuszcza do siebie nikogo. Bynajmniej tak to wygląda. Chodź... wydaję mi się że z Ash'em zaszli daleko.
A co? Zazdrosny?
Zawsze mogę na siebie liczyć. W każdej możliwej sytuacji.
Oooh, zamknij się!
Siedziałem w kuchni czekając aż woda się zagotuję.
No, dalej. Szybciej.
Jak na złość miałem wrażenie że czas jakby stanął w miejscu. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk. Moje oczy powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówki. Ruszyłem biegiem do pokoju a widząc otwarte drzwi zwolniłem. Oparłem się o framugę drzwi i patrzyłem jak Ashton tuli do siebie zapłakaną dziewczynę i głaszcze ją po plecach.
Wróciłem się do kuchni po herbatę.
Featch
- Boże, Ashton. - tuliłam do siebie chłopaka.
- Już. Nie płacz. - odsunął się ode mnie i starł ostatnia, samotną łzę.
Uśmiechnęłam się do niego, ale przytuliłam się do niego.
- Ash... ja wiem, że chcesz wiedzieć czemu mam te koszmary i ogólnie chcesz coś o mnie wiedzieć, ale... proszę. Daj mi jeszcze czasu. Nie czuję się na siłach by ci już teraz o tym opowiadać. Bądź cierpliwy. - popatrzyłam na niego.
- Dla ciebie nawet i wieczność. - zaśmiał się ukazując dołeczki a ja mu zawtórowałam. - Poczekam. Spokojnie. Bardziej martwię się o twoją cierpliwość do nas. - uśmiechnął się pocieszająco
- Z tym będzie trudno. Ale... może razem damy radę. - uśmiechnęłam się szeroko. - Ashton'ie Irwin'ie czy mógłbyś mi powiedzieć która jest godzina? - uniosłam brew
- Ależ młoda damo. Oczywiście, że mógłbym ci powiedzieć która jest godzina. Jest dokładnie 1.52
- Osz kurwa. - Wyrwało mi się. - Odwieziesz mnie do domu? Matka mnie zabije!
- Do usług.
- Jeszcze raz dziękuję. To papa. - pomachałam mu i wysiadłam.
Nie chcąc teraz kłócić z matką,weszłam przez balkon i na szczęście moje okno było otwarte więc weszłam. Padłam od razu na łóżko i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że nie było rozdziałów, lecz byłam chora. Mam nadzieję, że się nie gniewacie... Teraz ruszamy normalnie tak jak było 2 rozdziały tygodniowo.
A. No i przepraszam, że taki krótki. Następny postaram się żeby był dłuższy.
A gdzie dedyk ?
OdpowiedzUsuńA co do rozdzialu jest wspanialy jak zawsze :* Czekam na nastepny !
Ps. Wiem gdzie mieszkasz :>
Każdy z nas wie gdzie mieszka, Paula :D (no tak po znajomości)
Usuńkocham to ff iiii no czekam na nexta i życzę weny koteg :D <3Pani Hood<3
OdpowiedzUsuńTo ff jest super! Serio kocham je. Mam nadzieje, że czujesz się już lepiej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Już wyzdrowiałam ( i dzięki Bogu) i powracam z nowymi pomysłami (które mam nadzieję, że przypadną wam do gustu) jak i weną.
UsuńNiesamowite!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :) :) :) Ile będzie rozdziałów???
Życzę weny :) :) :)
Pozdrawiam!!!
Insomniac xx
Ile będzie rozdziałów? Sama nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mam nadzieję,że będzie ich na tyle dużo żeby ciebie, was zadowolić. ;)
UsuńSuper rozdział ! czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;)
http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
Zaczelam czytac ff dzisiaj dopiero i jest niesamowite ! Kocham to ff ! ❤ czekam na next :)
OdpowiedzUsuń